Opieka nad osobami starszymi, chorymi i niesamodzielnymi związana jest często z balansowaniem pomiędzy cienką granicą życia i śmierci. Seniorzy to nie tylko ludzie w podeszłym wieku, ale często również poważnie schorowani, niekiedy u schyłku życia, którym opiekunowie towarzyszą w odchodzeniu. Jak sobie z tym radzić?
Fundacja Polskiego Centrum Opieki Domowej pomaga opiekunkom osób chorych, starszych i niesamodzielnych zrozumieć i rozwiązywać problemy, z którymi borykają się na co dzień i które są udziałem ich podopiecznych.
Śmierć na skutek choroby i starości to proces postępujący w czasie o charakterystycznych objawach, które można zauważyć już kilka tygodni, a nawet kilka miesięcy przed odejściem. Chory powoli traci zainteresowanie światem zewnętrznym, ma zmniejszony apetyt, któremu towarzyszy chudnięcie. Pojawia się większa potrzeba snu i ciągłe drzemanie. Im bliżej końca, tym bardziej płynna staje się granica między snem i jawą. W tym okresie zauważyć można również obniżenie temperatury ciała, niższe ciśnienie, zasinienie na ciele, bladość, intensywne pocenie się. Niekiedy następuje na tym etapie nagła i pozorna poprawa stanu zdrowia. Chory może mieć niespodziewany przypływ energii, a osobom z najbliższego otoczenia może wydawać się, że zdrowieje. Kilka dni przed śmiercią chory wyraźnie traci siły. Nie wstaje, nie siada, pozostaje w pozycji leżącej. Nie je, odmawia przyjmowania płynów i leków. Trudno nawiązać z nim kontakt. Zmiany fizjologiczne postępują, głos cichnie, mowa przestaje być wyraźna. Oczy stają się szkliste, wzrok nieobecny. Ciało umiera zanim chory wyda ostatnie tchnienie, skóra blednie, twarz staje się „papierowa” lub wręcz sina. Rysy twarzy wyostrzają się, spada temperatura ciała i ciśnienie, zaburzone jest krążenie krwi, przez co sinieją paznokcie dłoni i stóp. Zakłócona zostaje praca zwieraczy, co objawia się mimowolnym i częstym oddawaniem moczu i stolca. Oddech może stawać się płytki, krótki, nieregularny. Specjaliści podkreślają, że człowiek chce odchodzić w spokoju, więc należy mu go zapewnić. Jeśli umierający ma jakieś życzenia, należy je spełnić. Kiedy chory jest świadomy i chce rozmawiać o śmierci lub podomykać doczesne sprawy, warto podjąć ten temat. Jeśli zauważysz symptomy zbliżającej się śmierci zawiadom rodzinę chorego. Jeśli masz do czynienia z osobą wierzącą, zadbaj o sakramenty i wspieraj ją wspólną głośną modlitwą, nawet jeśli sam nie odczuwasz na co dzień takiej potrzeby. Dla osób wierzących jest to rzecz najważniejsza w ostatnich momentach życia. Przede wszystkim jednak warto być blisko chorego i mówić do niego spokojnym głosem. Liczne badania potwierdzają, że słuch słabnie jako ostatni ze wszystkich zmysłów. Głównym celem opieki w tym czasie powinno być zapewnienie podopiecznemu poczucia bezpieczeństwa.
Towarzyszenie w umieraniu to trudne doświadczenie dla opiekuna, nawet jeśli jest on osobą niezwiązaną emocjonalnie z chorym. Opiekun może czuć przygnębienie i lęk. Mogą pojawić się również wyrzuty sumienia i wewnętrzne dylematy czy mogłem zrobić coś więcej?
Należy pamiętać, że śmierć podopiecznego nie jest „przegraną” opiekuna. Wręcz przeciwnie, spokojna śmierć w towarzystwie osoby gotowej do końca nieść pomoc, jest „sukcesem” i świadczy o wysokich kompetencjach osoby sprawującej opiekę. Aby móc w ten sposób podejść do kwestii umierania, trzeba zmienić sposób myślenia o śmierci, przestać traktować ją jako „najgorsze”, a zacząć traktować jako kres cierpienia.
Śmierć podopiecznego zawsze jest dla opiekuna trudnym przeżyciem. O tym, czy opiekunka przejdzie od razu do innej rodziny czy też weźmie urlop, decyduje ona sama. Jeśli po takiej sytuacji potrzebujesz czasu i chcesz odpocząć, każda agencja to zrozumie.